Оригинален текст
Kiedy otwieram moje okno widze to
To jest moje miasto
Kiedy otwieram moje okno widze to
Szare ulice, szary chodnik, szary blok
Patrze na to I nie moge sie nadziwic
Ze w tak slusznym otoczeniu sa ludzie prawdziwi
Zastanawiam sie skad tyle w nich kolorow
Tyle idei, tyle spojrzen, tyle wzorow
I wtedy wiem, ze mimo wszystko ludzie dobrzy sa
Miasto jak miasto, dobrzy ludzie, chory rzad
Wsiadam na rower, zostawiam blokowiska
Czym predzej na Pogorie gdzie bujak ma przystan
Tam z moja Martys nirwane uzyskam
Kocham to, kocham ja, to rozpala mnie jak iskra
Spacer przez plaze gdzie tlocza sie ludziska
Jednych znam osobiscie innych tylko z pyska
Kazdy ma kubek w nim chmielowa woda tryska
Dzis czyli jutro trzeba srodki uzyskac
[X2]
To jest moje miasto, to jest moj dom
Tu gdzie oddycham I zyje z gal wciaz
Tu gdzie rodzina, poczucie bezpieczenstwa
Tutaj chce zostac, do konca chce mieszkac
Bo kiedy raz na ruski rok ja jade autobusem
I widze twarze zmaltretowanych tym fiskusem
To zastanawia mnie jak potrafia podchodzic z luzem
Bo kazdy usmiech ma na twarzy choc zyje z minusem
A kiedy wieczorami chce zaobserwowac zycie
Ja I moja baby I granatowy msciciel
Sunac tak przez Kato no I Siemianowice
To widze, ze choc ciemno jest to barwne sa ulice
Bo tutaj co druga nastoletnia panienka
Co dzien odwiedza spozywczak z wlasnym dzieckiem na rekach
A jej brat caly wieczor siedzi przy tych dzwiekach
Pali to co sprzedal mu ziom z piatego pietra
Tak tocza sie dni w familiach typu standard
W miejscach gdzie zycie nie przyspiesza raczej zwalnia
Tak mijaja dni w miastach jak te moje
I bede o tym mowil poki ogien we mnie plonie, e, ej
To jest moje miasto...
[X2]
To jest moje miasto, to jest moj dom
Tu gdzie oddycham I zyje z gal wciaz
Tu gdzie rodzina, poczucie bezpieczenstwa
Tutaj chce zostac, do konca chce mieszkac
Kiedy otwieram moje okno widze to...
To jest moje miasto